Śmierć – to jedna z najważniejszych spraw w życiu człowieka. Mówi się przecież, że kto się urodził – musi też kiedyś umrzeć. Śmierć więc towarzyszy nam w pewien sposób od pierwszego dnia życia.
W ujęciu biologicznym umieranie rozpoczyna się wraz z procesem starzenia się komórek; faktycznie następuje, gdy ustają czynności życiowe mózgu. Boimy się jej, ale i w jakiś sposób otaczamy szacunkiem wszystkie sprawy z nią związane. Jest tematem tabu, ale też najczęstszym wątkiem ludzkich refleksji i rozmów. Bywa inspiracją dla artystów, a poszukiwanie eliksiru młodości dającego gwarancję życia wiecznego jest odwiecznym marzeniem mieszkańców Ziemi.
Sen o pogrzebie
Zdarza się niemal każdemu. To zapewne kumulacja czarnych myśli i zwyczajnych obaw związanych z końcem życia sprawia, że o śmierci śnimy dość często. Interpretacje snów o umieraniu i pogrzebach są bardzo różne. Z zasady uznaje się, że sen o własnym pogrzebie to bardzo dobry znak zwiastujący długie życie w dobrym zdrowiu i dostatku. Dobrze jest również śnić o pogrzebie żyjących jeszcze rodziców i dziadków. Lepiej nie mieć snów o śmierci przyjaciół – to zapowiedź kłótni, sporów i kłopotów.
Przesądy pogrzebowe dawniej i współcześnie
Kiedyś śmierć członków rodziny czy sąsiadów była sprawą całej wsi. Gdy ktoś umierał w nocy budzono wszystkich domowników oraz zwierzęta. Wierzono, że dusza zmarłych może pociągnąć za sobą śpiącego. Przed śmiercią do ręki konającego wkładano gromnicę – świecę, którą pierwszy raz zapalono podczas jego chrztu. W czasie odchodzenia miała mu oświetlać drogę do wieczności.
Dzisiaj ludzie umierają w szpitalach czy gdzieś poza domem i nie zawsze w chwili zgonu jest przy nich ktoś z rodziny. Ale nawet obcy starają się uszanować i docenić powagę chwili choćby refleksją w ciszy czy modlitwą.
Rytuały przedpogrzebowe związane z otoczeniem
W momencie śmierci zamykano w domu wszystkie okna, a także wygaszano ogień. Na lustra, okna i przedmioty, w których widać odbicia zakładano zasłony. Ponoć dusze przeglądając się w nich mogły wystraszyć się, schować i potem byłby problem z opuszczeniem tego świata.
Jeśli w domu były zegary, zatrzymywano je.
Wszyscy żałobnicy od tej momentu śmierci Bliskiej Osoby zachowywali spokój i powagę, mówili półgłosem, spędzali czas na modlitwie lub przygotowaniach do pogrzebu. Głośny lament i płacz uważano za niestosowny i utrudniający zmarłym przechodzenie na drugą stronę.
Przesąd o zasłanianiu luster i zatrzymywaniu zegarów przetrwał do naszych czasów. Niektórzy zasłaniają monitory komputerów oraz ekrany telewizorów. Nie wiadomo, jak radzą sobie z zatrzymaniem zegarów w telefonach czy komputerach, ale zegary analogowe trwają często w bezruchu aż do dnia pogrzebu.
Przygotowanie zwłok do pochówku
Wiele przesądów wiąże się także z przygotowaniem ciała do pochówku. Umyciem zmarłego powinny zająć się jego dorosłe dzieci lub współmałżonek albo inna bardzo bliska osoba. Panny i kawalerów ubierano w stroje ślubne. Osoby starsze w ciemne garnitury lub suknie. Dbano bardzo o jakość odzieży – zazwyczaj była nowa, specjalnie uszyta. Krawcy starali się, aby szwy nie były zakończone supełkami, które symbolizować mogły zapętlenie duszy w ziemskie sprawy.
Do trumny zmarłemu dawano różaniec i książeczkę od I Komunii Świętej, a także nieraz chusteczkę, okulary, drobne pieniądze do kieszeni. Monety układano również na powiekach zmarłego.
Przesąd zakazywał za to wkładania żywych kwiatów. W zamian za to układano wiązanki ziół zasuszonych po Bożym Ciele lub sierpniowym święcie Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – zwanym w Polsce popularnie Matki Bożej Zielnej.
Czuwanie i pogrzeb
Czuwanie przy zmarłym było bardzo ważne – nie pozostawiano go samego ani na chwilę. Przed pogrzebem przez trzy dni odmawiano różaniec, śpiewano pieśni oraz w pogodnych rozmowach wspominano zmarłego.
Tuż przed ceremonią w domu zbierała się cała rodzina, sąsiedzi i mieszkańcy wsi. Każdy chciał się pożegnać. Wiele osób uważało i nadal uważa, że dotknięcie ręki zmarłego albo czubka jego butów spowoduje, że zmarły nie będzie nas nachodzić w snach.
Dawniej w pogrzebach nie uczestniczyły kobiety ciężarne. Ponoć szkodziło to dzieciom.
Pogrzeby starano się organizować przed niedzielą. Powszechne przekonanie o „pociąganiu” kogoś z rodziny jeśli zmarły przeleży w domu przez niedzielę pokutuje do dzisiaj. Warto jednak spojrzeć na to realnie: wszak trudno, a nawet jest niemożliwe, zorganizować pogrzeb przed niedzielą, jeśli ktoś umarł w piątek.
Trumnę wynosili z domu mężczyźni spokrewnieni ze zmarłym. Zawsze niesiono go nogami skierowanymi w stronę wyjścia. Przy wyjściu z domu uderzano trzykrotnie trumną o próg. Po wyprowadzeniu przewracano taborety, na których stała trumna oraz wszystkie inne krzesła i siedziska. Otwierano także okna, szafy, szafki i szuflady, drzwi do wszystkich pomieszczeń oraz wrota do budynków gospodarczych. Otwieranie tych wszystkich miejsc było ważne, aby dusza zmarłego nie schowała się gdzieś i nie zatrzymała na ziemi. Odwracanie taboretów miało zaś utrudnić duszy przycupnięcie i pozostanie w domu. Uważa się również, że odwracanie przedmiotów – podobnie jak zatrzymywanie zegarów – to nawiązanie do symboliki śmierci, która jest odwrotnością życia.